sobota, 27 lutego 2021

"BEZ TYTUŁU" - 6 (173)

Cd.   Opowiadanie oparte na faktach.

(...) Gdy je odłożyła, radośnie uśmiechnęła się.

- Teraz już wiem wszystko o tobie, mam teraz pokazać swoje dokumenty?

- Nie! - wykrzyknął prawie Damian - nie, będąc tutaj poznam ciebie, mam taką nadzieję, że wystarczy mi na to czasu.

 Od tego momentu rozmowa zeszła na inne tory, nawet nie zauważyli, kiedy do mieszkania weszli rodzice Ewy Tłoczyńskiej, którzy nie byli zdziwieni jego widokiem, widocznie byli przygotowani na tę wizytę.

Całe popołudnie minęło Damianowi bardzo szybko, rozmowa z rodzicami Ewy, jak i nią samą, była bardzo przyjemna i pożyteczna dla obu stron.

-- No, to ja już pójdę - powiedział Damian spoglądając na zegarek -jest późno, muszę załatwić nocleg w hotelu, bo jutro zamierzam rozejrzeć się za jakąś pracą.

- Zamierzasz tutaj zostać na dłużej - nie bez zdziwienia zapytał pan Grzegorz Tłoczyński.

- Tak! Czy tutaj trudno o pracę? - nieco wystraszony spytał Damian.

Przez chwilę w pokoju panowała cisza. Pan Tłoczyński zamyślony wpatrywał się beznamiętnym wzrokiem w okno.

- Niestety -zaczął wolno pan Grzegorz - trudno jest. Widzisz, to jest małe miasteczko, zakładów nie ma, a ten, który jeszcze funkcjonuje  jest i tak już przepełniony... No nie wiem jak to będzie, ale spróbuj, może akurat cos się znajdzie dla ciebie? Jest jeszcze mleczarnia...

- Skoro tutaj jestem, muszę spróbować - cicho odpowiedział Damian.

(CDN...)

piątek, 26 lutego 2021

"BEZ TYTUŁU" - 5 (172)

Cd. Opowiadanie oparte na faktach.

(...)  - Nie! Mieszkam z rodzicami, ale w tej chwili są w pracy. Ja też pracowałam tam gdzie oni, ale po tym wypadku jestem na razie na zwolnieniu lekarskim. Może przejdę na rentę chorobową? - powiedziała ostatnie zdanie smutnie.

- Może do tego nie dojdzie - powiedział Damian i na stole położył swoje dokumenty.

- Co to jest? - Ewa z ciekawością spytała. Widać było, że nie spodziewała się takiej sytuacji, zapewne pierwszy raz spotkała się z takim czymś. Zarumieniła się lekko, co nawet dodało jej trochę uroku do jej bladej cery.

- Moje dokumenty, chciałbym abyś przeglądnęła je i wiedziała z kim masz do czynienia, przecież widzimy się po raz pierwszy, po raz pierwszy jestem u ciebie i to w czasie gdy jesteś sama w domu - wypowiedział to cicho, ale stanowczo.

Uśmiech na jej twarzy zastygł, z ciekawością, a i z pewnym zdziwieniem patrzyła na niego, nie tego się spodziewała po swoim gościu. Ta sytuacja wydarzyła się po raz pierwszy w jej życiu i dlatego tak zaskoczył ją ten gest Damiana.

- Ależ ja tobie wierzę - na razie nie dotykała leżących dokumentów - przecież tyle pisaliśmy ze sobą, mam uczucie, że znam cię od bardzo dawna, więc po co mam sprawdzać?

- Ewo, rozumiem cię, ja też mam takie uczucie w stosunku do ciebie, jakie ty masz w stosunku do mnie, ale ja przyjechałem z drugiego końca Polski, chcę, abyś wiedziała o mnie jak najwięcej i abyś mi po jakimś czasie zaufała. Ani ja, ani ty nie wiesz jak rozwinie się nasza znajomość. Czy będziemy ze sobą w bliskim kontakcie, czy też pozostaniemy takimi osobami, jakimi byliśmy do tej pory. 

Ewa powolutku wzięła leżące na stole dokumenty i przez chwilę uważnie je przeglądała. Od czasu do czasu podnosiła wzrok na niego, patrzyła, po czym znów zagłębiała się w dokumentach.

(CDN...)

środa, 24 lutego 2021

"BEZ TYTUŁU" - 4 (171)

Cd. Opowiadanie oparte na faktach.

(...) Wypadek? A może wrodzona wada? Tego nie wiedział, miał nadzieję, że niebawem dowie się.

- Wypadek, ale już powoli dochodzę do siebie - uśmiech z jej twarzy nie schodził, wyglądało na to, że to kalectwo nie stanowi dla niej żadnego problemu, że jest chwilowe i niebawem wszystkie dolegliwości ustąpią.

- Mam nadzieję, że wszystko zakończy się dobrze - krótko skwitował jej wypowiedź - możemy już wyjść z tej knajpki - delikatnie wstał z krzesła. Ewa uczyniła to samo, powolutku wyszli przed dworzec. Damian ukradkiem spoglądał na Ewę, chciał widzieć jak sobie radzi ze swoją niepełnosprawnością, ale ona zaskoczyła go. Radziła sobie doskonale, szła raźno, dotrzymywała mu kroku, nie zostawała  z tyłu, a na jej ustach był bez przerwy radosny uśmiech.

                                                                              Wysocki skierował się w stronę miasta, ale ruch ręki Ewy powstrzymał go. Spojrzał na wyciągniętą rękę z kulą, która wskazywała mu kierunek, w którym mają iść. A wskazywał on rząd samochodów stojących na przydworcowym parkingu. Wsiedli do niezbyt już nowej "Warszawy" i udali się w nieznanym Damianowi kierunku. Po kilkuminutowej jeździe, samochód zatrzymał się przed ładnym, choć niedużym jednopiętrowym domem.

- Jesteśmy na miejscu - znów ten czarujący uśmiech na twarzy Ewy. Powolutku wysiedli z samochodu. Damian niepewnie rozejrzał się dookoła, panowała cisza, z domu też nie dochodziły żadne odgłosy, nie było w nim nikogo?

- Proszę, rozgość się - powiedziała gdy znaleźli się w gościnnym pokoju, wzięła od niego walizeczkę i postawiła w kącie.

- Sama mieszkasz? - spytał cicho, gdy usiedli.                                                                                                                .

(CDN...)

 

wtorek, 23 lutego 2021

""BEZ TYTUŁU" - 3 (170)

Cd. Opowiadanie oparte na faktach.

 (...) Znów upił duży łyk zimnego piwa, poczuł się lepiej, jakby pewniej, umysł jego zaczął działać inaczej, układał w głowie myśli, spokojnie, bez paniki. Piwo uspokoiło go.

                                                                     W restauracji robiło się coraz luźniej, ludzie zaspokoiwszy pierwsze pragnienie wychodzili i udawali się w dalszą podróż. On pozostał przy swoim stoliku.

- Czy pan Damian Wysocki? - nagle usłyszał nad sobą dźwięczny kobiecy głos. Zaskoczony podniósł wzrok na mówiącą kobietę, która znalazła się przy jego stoliku. Spojrzał na nią. Stała przed nim wysoka blondynka opierając swoje ręce na dwóch metalowych kulach, podpierała się nimi, aby utrzymać równowagę.

- Tak, to ja - ciężko wydusił z siebie wstając z krzesła.

- Jestem Ewa Tłoczyńska - wyciągnęła do niego rękę na powitanie. Uścisnął silnym męskim uściskiem, ale mimo iż ten uścisk trwał zaledwie chwilę, poczuł jej delikatne ciało.

- Proszę, siadaj - wskazał ręką na stojące krzesło - napijesz się czegoś?

- Nie, może pójdziemy do mnie do domu, albo do kawiarni na mieście, tutaj jest tak obskurnie...

Faktycznie, Damian teraz poczuł jaką strzelił gafę, zaczerwienił się lekko. Znów uważnie spojrzał na dziewczynę, która nic sobie nie robiła z zakłopotania Damiana, nadal uśmiechała się słodkim uśmieszkiem do niego.

- Wiesz, siadłem tutaj, bo chciałem odpocząć po podróży - zaczął się tłumaczyć. Ładna była, choć miała trochę bladą cerę, zauważył Damian. Może przez to jej kalectwo? - pomyślał. Zapewne mało przebywa na świeżym powietrzu.

- Co ci się stało? - nie mógł dłużej czekać z tym pytaniem.

(CDN...)


poniedziałek, 22 lutego 2021

""BEZ TYTUŁU" - 2 (169)

Cd... (2) OPOWIADANIE OPARTE NA FAKTACH.

                   (...) Był jak to przysłowiowe piąte koło u wozu, które wszystkim zawadza, które wszyscy popychają, przestawiają i ignorują. Nie jest nikomu potrzebne w danej chwili i każdy chętnie pozbyłby się tego balastu, tego koła. Takie odczucia miał Damian i nie mylił się. Robił wszystko, aby przebywać jak najmniej w domu, nie chciał nikomu przeszkadzać, ale zaczął się buntować w sobie na takie życie, na takie traktowanie go przez rodzinę, a szczególnie przez matkę. Miał wszystkiego naprawdę dość.

                                                                                                  Na duchu podtrzymywała go pewna pani, pewna dziewczyna, którą zapoznał korespondencyjnie przez młodzieżową gazetę. Znalazł bratnią duszę, której zaufał, którą polubił, którą przyjął do siebie. Zdawało mu się, że zna tę dziewczynę od dawna, że wszystko o niej wie, a tak naprawdę, to nie wiedział o niej nic. nawet nie wiedział jak wygląda, jakie ma oczy, jakie ma włosy, co porabia i gdzie mieszka. Wiedział tylko, że ma wysiąść na tej stacji, na tym dworcu i tu dopiero będzie mógł zobaczyć co wybrał i do kogo przyjechał.

                                                                                                                 Ona jego też nie znała, wiedział o tym, też wybrała w ciemno, też zaufała swojemu instynktowi, czy będzie rozczarowana, czy zadowolona swoim wyborem, tego nie wiedział. Nie przyszła, nie przywitała go, może w ostatniej  chwili ogarnęło ją przerażenie? Wszystko możliwe... A może gdzieś jest tutaj, w tym tłumie podróżnych i z ukrycia obserwuje go? Spojrzał na trzymający niewielki bukiet kwiatów, który trzymał w dłoni. To był, to miał być jego znak rozpoznawczy dla niej, dla obcej dziewczyny, która miała czekać na niego na peronie. Nie czekała, nie przyszła, pozostawiła go na pastwę losu. Powolutku wziął kwiaty ze stolika i położył je na krześle obok. Smutnie na nie spojrzał.

(CDN...)


sobota, 20 lutego 2021

"NA RAZIE BEZ TUTUŁU" - 20.02.2021 (168)

(opowiadanie pisane prawie codziennie) 


1) Ocknął się nagle, kiedy ledwie zipiący, dymiący i dudniący pociąg ociężale wtoczył się na peron ponurego dworca kolejowego. Ze zgrzytem zatrzymał się, na peron zaczęli wysiadać ludzie, nie było ich dużo, ale kilkanaście osób wysiadło z brudnych wagonów. Wysiadł i Damian Wysocki, postawił niewielką walizkę na brudnym bruku peronu i ciekawie rozejrzał się dookoła. Wzrokiem omiatał budynki usytuowane w pobliżu, patrzył na stojące osoby obok niego, jak i na osoby stojące w oddali. Pociąg z wielkim hukiem buchającej pary ruszył w dalszą podróż.

                                      Podróżni rozchodzili się w swoje strony, Damian wziął do ręki walizeczkę i ruszył w kierunku wyjścia z peronu. Szedł wolno, nie spieszył się, nie miał takiej potrzeby, osoba, której tutaj się spodziewał, nie pojawiła się. Nie spodziewał się jej, ale w duchu iskrzyła się iskierka nadziei, że osoba ta przyjdzie. Nie przyszła.

              Powoli wszedł do dworcowej restauracji, a raczej do obskurnego lokalu serwisującego posiłki i napoje podróżnym. Zamówił piwo i usiadł przy stoliku, tuż przy brudnym oknie. Postanowił pomyśleć, co ma teraz robić, gdzie pójść i do kogo.

Kres podróży dla tego dwudziestodwulatka zakończył się na drugim końcu Polski na obskurnej stacji. Przyjechał tutaj na zaproszenie pewnej osoby, z którą od dłuższego czasu korespondował listownie. Znał się z tą panią, a raczej z dziewczyną tylko z listów i marzeń, nie widział jej nigdy, nigdy też nie słyszał jej głosu, nie znał jej oblicza, nie znał jej wyglądu.

(CDN...)

"WAKACJE NA MAZURACH" - 13.05.2021 ((177)

  Pogoda nie najlepsza, jeszcze wczoraj cieszyliśmy się słoneczkiem, a dzisiaj z ponurą miną spoglądamy na ponure niebo. Zachmurzyło się, ch...