"MOJE ŻYCIE - OPOWIADANIA"
czwartek, 13 maja 2021
"WAKACJE NA MAZURACH" - 13.05.2021 ((177)
środa, 12 maja 2021
"WAKACJE CZAS ZACZĄĆ'' - 12.05.2021.
środa, 10 marca 2021
"BEZ TYTUŁU" - 8 (175)
Cd. Opowiadanie oparte na faktach.
(...) - Marto - zwrócił się do żony - czy dobrze robimy proponując mu mieszkanie u nas? Może poczuje się skrępowany, może pomyśleć, że na siłę chcemy go poznać z naszą córką? Wiesz... Już sam nie wiem co o tym wszystkim myśleć - jego mina była posępna, zatroskana.
- Ależ Grzegorzu, weź pod uwagę, że on nie pracuje, myślisz, że ma na tyle pieniędzy, aby wydawać je na hotele? Myślisz, że będąc w takiej sytuacji, długo tu posiedzi? Pokręci się trochę, później zwinie manatki i czym prędzej opuści nasze Leszczynowo, miasteczko, które nic mu nie zaoferowało.
- Mama ma rację - do rozmowy wtrąciła się Ewa - może powinniśmy mu zaufać, nie wygląda na jakiegoś złodzieja, czy wyzyskiwacza. A zresztą, muszę ci powiedzieć tato, że Damian gdy tylko przyjechał pokazał mi wszystkie swoje dokumenty, byłam na niego zła, że to czyni, ale on odpowiedział, że pragnie abym wiedziała o nim wszystko. Myślę, że jest uczciwy.
Tymczasem Damian kręcił się po niewielkim Leszczynowie, naprawdę niewiele było tutaj atrakcji, szybko zwiedził niewielki ryneczek i parę ulic przylegających do niego i to było wszystko, czego mógł doświadczyć. Niewielki hotelik w którym znalazł pokój przyjął go z wielką radością, gdyż niewiele gości w nim gościło. Za małe było Leszczynowo, aby budować nowe wielkie budynki oferujące noclegi, przyjezdnych gości było naprawdę niewiele, nawet w sezonie turystycznym.
- Na długo pan się u nas zatrzyma? - spytała niemłoda już recepcjonistka, zapewne właścicielka tego przybytku.
- Nie wiem - odpowiedział szczerze - wszystko zależy czy znajdę tutaj pracę?
- To pan do pracy przyjechał tutaj? Oj, nie wiem, czy pan coś znajdzie, dla swoich nie mają, więc czemu by mieli mieć dla pana. A skąd pan przyjechał?
(CDN...)
środa, 3 marca 2021
"BEZ TYTUŁU" - 7 (174)
Cd. Opowiadanie oparte na faktach.
(...) - Chwileczkę, zaczekajcie - pani Tłoczyńska powstrzymała wychodzącego Damiana - przecież u nas jest tyle pokoi, może zamieszkasz na razie u nas?
- No nie wiem, czy nie sprawie państwu kłopotu...
- Ależ skąd, to żaden kłopot, prawda Ewuniu? - spojrzała na córkę.
- Wiesz mamo, że ja tutaj mam najmniej do powiedzenia, przecież to wasze mieszkanie - dała wymijającą odpowiedz.
- Słuchajcie - do rozmowy wreszcie wtrącił się ojciec - na razie Damian niech idzie do hotelu, my się zastanowimy nad propozycją mamy, trzeba pokój przygotować, posprzątać, a to trochę potrwa.
Po uzgodnieniu z Ewą jutrzejszego spotkania, Damian pożegnał się i poszedł szukać noclegu w jedynym hotelu w tym malutkim miasteczku.
- Powiedziałaś mu o swoim kalectwie? - spytał ojciec, gdy za Damianem zamknęły się wejściowe drzwi. Spojrzał na córkę, bardzo chciał aby ułożyła sobie życie, ale tutaj nie mógł na to liczyć, zbyt malutkie było to miasteczko, nikt nawet nie chce spojrzeć na kulejącą dziewczynę, a co dopiero myśleć o niej poważnie. Nie liczył na Damiana, chciał tylko, aby jego latorośl miała jakiegoś przyjaciela, kogoś z kim mogłaby porozmawiać, pojechać gdzieś, po prostu by znalazł się ktoś, kto nie będzie się wstydził idącej obok niego dziewczyny podpierającej się kulami. Tu, w tym miasteczku na nikogo nie mógł liczyć, wszyscy odwrócili się od Ewy, ignorowali ją, ba, byli i tacy, którzy wyśmiewali się z kalectwa córki. To bardzo bolało, niekiedy było to nie do zniesienia. Cierpiał, cierpiała żona, cierpiała i córka.
- Nie powiedziałam mu tylko, że miałam wypadek.
Nie odpowiedział od razu.
(CDN...)
sobota, 27 lutego 2021
"BEZ TYTUŁU" - 6 (173)
Cd. Opowiadanie oparte na faktach.
(...) Gdy je odłożyła, radośnie uśmiechnęła się.
- Teraz już wiem wszystko o tobie, mam teraz pokazać swoje dokumenty?
- Nie! - wykrzyknął prawie Damian - nie, będąc tutaj poznam ciebie, mam taką nadzieję, że wystarczy mi na to czasu.
Od tego momentu rozmowa zeszła na inne tory, nawet nie zauważyli, kiedy do mieszkania weszli rodzice Ewy Tłoczyńskiej, którzy nie byli zdziwieni jego widokiem, widocznie byli przygotowani na tę wizytę.
Całe popołudnie minęło Damianowi bardzo szybko, rozmowa z rodzicami Ewy, jak i nią samą, była bardzo przyjemna i pożyteczna dla obu stron.
-- No, to ja już pójdę - powiedział Damian spoglądając na zegarek -jest późno, muszę załatwić nocleg w hotelu, bo jutro zamierzam rozejrzeć się za jakąś pracą.
- Zamierzasz tutaj zostać na dłużej - nie bez zdziwienia zapytał pan Grzegorz Tłoczyński.
- Tak! Czy tutaj trudno o pracę? - nieco wystraszony spytał Damian.
Przez chwilę w pokoju panowała cisza. Pan Tłoczyński zamyślony wpatrywał się beznamiętnym wzrokiem w okno.
- Niestety -zaczął wolno pan Grzegorz - trudno jest. Widzisz, to jest małe miasteczko, zakładów nie ma, a ten, który jeszcze funkcjonuje jest i tak już przepełniony... No nie wiem jak to będzie, ale spróbuj, może akurat cos się znajdzie dla ciebie? Jest jeszcze mleczarnia...
- Skoro tutaj jestem, muszę spróbować - cicho odpowiedział Damian.
(CDN...)
piątek, 26 lutego 2021
"BEZ TYTUŁU" - 5 (172)
Cd. Opowiadanie oparte na faktach.
(...) - Nie! Mieszkam z rodzicami, ale w tej chwili są w pracy. Ja też pracowałam tam gdzie oni, ale po tym wypadku jestem na razie na zwolnieniu lekarskim. Może przejdę na rentę chorobową? - powiedziała ostatnie zdanie smutnie.
- Może do tego nie dojdzie - powiedział Damian i na stole położył swoje dokumenty.
- Co to jest? - Ewa z ciekawością spytała. Widać było, że nie spodziewała się takiej sytuacji, zapewne pierwszy raz spotkała się z takim czymś. Zarumieniła się lekko, co nawet dodało jej trochę uroku do jej bladej cery.
- Moje dokumenty, chciałbym abyś przeglądnęła je i wiedziała z kim masz do czynienia, przecież widzimy się po raz pierwszy, po raz pierwszy jestem u ciebie i to w czasie gdy jesteś sama w domu - wypowiedział to cicho, ale stanowczo.
Uśmiech na jej twarzy zastygł, z ciekawością, a i z pewnym zdziwieniem patrzyła na niego, nie tego się spodziewała po swoim gościu. Ta sytuacja wydarzyła się po raz pierwszy w jej życiu i dlatego tak zaskoczył ją ten gest Damiana.
- Ależ ja tobie wierzę - na razie nie dotykała leżących dokumentów - przecież tyle pisaliśmy ze sobą, mam uczucie, że znam cię od bardzo dawna, więc po co mam sprawdzać?
- Ewo, rozumiem cię, ja też mam takie uczucie w stosunku do ciebie, jakie ty masz w stosunku do mnie, ale ja przyjechałem z drugiego końca Polski, chcę, abyś wiedziała o mnie jak najwięcej i abyś mi po jakimś czasie zaufała. Ani ja, ani ty nie wiesz jak rozwinie się nasza znajomość. Czy będziemy ze sobą w bliskim kontakcie, czy też pozostaniemy takimi osobami, jakimi byliśmy do tej pory.
Ewa powolutku wzięła leżące na stole dokumenty i przez chwilę uważnie je przeglądała. Od czasu do czasu podnosiła wzrok na niego, patrzyła, po czym znów zagłębiała się w dokumentach.
(CDN...)
środa, 24 lutego 2021
"BEZ TYTUŁU" - 4 (171)
Cd. Opowiadanie oparte na faktach.
(...) Wypadek? A może wrodzona wada? Tego nie wiedział, miał nadzieję, że niebawem dowie się.
- Wypadek, ale już powoli dochodzę do siebie - uśmiech z jej twarzy nie schodził, wyglądało na to, że to kalectwo nie stanowi dla niej żadnego problemu, że jest chwilowe i niebawem wszystkie dolegliwości ustąpią.
- Mam nadzieję, że wszystko zakończy się dobrze - krótko skwitował jej wypowiedź - możemy już wyjść z tej knajpki - delikatnie wstał z krzesła. Ewa uczyniła to samo, powolutku wyszli przed dworzec. Damian ukradkiem spoglądał na Ewę, chciał widzieć jak sobie radzi ze swoją niepełnosprawnością, ale ona zaskoczyła go. Radziła sobie doskonale, szła raźno, dotrzymywała mu kroku, nie zostawała z tyłu, a na jej ustach był bez przerwy radosny uśmiech.
Wysocki skierował się w stronę miasta, ale ruch ręki Ewy powstrzymał go. Spojrzał na wyciągniętą rękę z kulą, która wskazywała mu kierunek, w którym mają iść. A wskazywał on rząd samochodów stojących na przydworcowym parkingu. Wsiedli do niezbyt już nowej "Warszawy" i udali się w nieznanym Damianowi kierunku. Po kilkuminutowej jeździe, samochód zatrzymał się przed ładnym, choć niedużym jednopiętrowym domem.
- Jesteśmy na miejscu - znów ten czarujący uśmiech na twarzy Ewy. Powolutku wysiedli z samochodu. Damian niepewnie rozejrzał się dookoła, panowała cisza, z domu też nie dochodziły żadne odgłosy, nie było w nim nikogo?
- Proszę, rozgość się - powiedziała gdy znaleźli się w gościnnym pokoju, wzięła od niego walizeczkę i postawiła w kącie.
- Sama mieszkasz? - spytał cicho, gdy usiedli. .
(CDN...)
"WAKACJE NA MAZURACH" - 13.05.2021 ((177)
Pogoda nie najlepsza, jeszcze wczoraj cieszyliśmy się słoneczkiem, a dzisiaj z ponurą miną spoglądamy na ponure niebo. Zachmurzyło się, ch...
-
Pogoda nie najlepsza, jeszcze wczoraj cieszyliśmy się słoneczkiem, a dzisiaj z ponurą miną spoglądamy na ponure niebo. Zachmurzyło się, ch...
-
22.08.2019. CZWARTEK = Słoneczko jest, grzeje, ale chmur dużo, nie przepuszczają promieni tak...
-
23.08.2019. = PIĄTEK = Tragedia w Tatrach, na Giewoncie zginęły cztery osoby, w tym dwoje dzieci...