środa, 3 marca 2021

"BEZ TYTUŁU" - 7 (174)

Cd. Opowiadanie oparte na faktach.

(...) - Chwileczkę, zaczekajcie - pani Tłoczyńska powstrzymała wychodzącego  Damiana - przecież u nas jest tyle pokoi, może zamieszkasz na razie u nas?

- No nie wiem, czy nie sprawie państwu kłopotu...

- Ależ skąd, to żaden kłopot, prawda Ewuniu? - spojrzała na córkę.

- Wiesz mamo, że ja tutaj mam najmniej do powiedzenia, przecież to wasze mieszkanie - dała wymijającą odpowiedz.

- Słuchajcie - do rozmowy wreszcie wtrącił się ojciec - na razie Damian niech idzie do hotelu, my się zastanowimy nad propozycją mamy, trzeba pokój przygotować, posprzątać, a to trochę potrwa.

Po uzgodnieniu z Ewą jutrzejszego spotkania, Damian pożegnał się i poszedł szukać noclegu w jedynym hotelu w tym malutkim miasteczku.

- Powiedziałaś mu o swoim kalectwie? - spytał ojciec, gdy za Damianem zamknęły się wejściowe drzwi. Spojrzał na córkę, bardzo chciał aby ułożyła sobie życie, ale tutaj nie mógł na to liczyć, zbyt malutkie było to miasteczko, nikt nawet nie chce spojrzeć na kulejącą dziewczynę, a co dopiero myśleć o niej poważnie. Nie liczył na Damiana, chciał tylko, aby jego latorośl miała jakiegoś przyjaciela, kogoś z kim mogłaby porozmawiać, pojechać gdzieś, po prostu by znalazł się ktoś, kto nie będzie się wstydził idącej obok niego dziewczyny podpierającej się kulami. Tu, w tym miasteczku na nikogo nie mógł liczyć, wszyscy odwrócili się od Ewy, ignorowali ją, ba, byli i tacy, którzy wyśmiewali się z kalectwa córki. To bardzo bolało, niekiedy było to nie do zniesienia. Cierpiał, cierpiała żona, cierpiała i córka.

- Nie powiedziałam mu tylko, że miałam wypadek.

Nie odpowiedział od razu.

(CDN...)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"WAKACJE NA MAZURACH" - 13.05.2021 ((177)

  Pogoda nie najlepsza, jeszcze wczoraj cieszyliśmy się słoneczkiem, a dzisiaj z ponurą miną spoglądamy na ponure niebo. Zachmurzyło się, ch...