środa, 5 lutego 2020

"MOJE DZIECINNE BAJKI I BAŚNIE" II - 06 (88)

Cd...
                           "PRZYJACIELE BARTKA"

(...) Woli spać pod drzewem na świeżym powietrzu. Wziął ze sobą tylko gruby koc i poszedł pod znajome drzewo, może znów usłyszy coś ciekawego od wron?
Nie mylił się. Stado wron gaworzyło głośno, jedna, drugą przekrzykiwała, nic nie mógł zrozumieć, ale po chwili zrobiło się ciszej. Już tylko gdzieniegdzie na różnych gałęziach gaworzyły wrony. 
Nad głową, opodal posłania Bartka, znów siedziały dwie wrony, rozmawiały ze sobą. Bartek był gotowy przysiąść, że to te same ptaki co poprzednio.
- Jutro znów będzie wielka rozpacz - mówiła jedna do drugiej - bardzo mi szkoda tego pawia. Taki ładny, szlachetny i dobry, czym zawinił temu smokowi, że go tak prześladuje!
- Niczym nie zawinił - odezwała się druga - on potrzebuje jego jajka. Paw jutro zniesie jajko, a smok je porwie i zje. Tak jest już od kilkunastu lat. Paw nie może doczekać się potomstwa, bo nie ma jajka!
- A na co smokowi jajko? - dopytywała się wrona.
- Gdy zje to jajko, to później nie musi nic jeść przez cały rok. Dlatego mu kradnie!
- Nie ma na to rady? - nie dawała za wygraną - a gdzie to jest? Może my mogłybyśmy pomóc?
- Coś ty - ofuknęła ją pierwsza - my nie damy rady, wprawdzie to niedaleko, tam gdzie wypływa ten strumyk co płynie koło zamku. Musi to być ktoś większy od nas, dużo większy...
Ucichły. Bartek zamyślił się.
"Trzeba pomóc temu pawiowi, taki szlachetny ptak. Szkoda aby przez jakiegoś tam smoka nie miał swojego potomstwa. Smok niech gdzie indziej szuka sobie jedzenia. Muszę mu pomóc".
Jak pomyślał, tak i zrobił.
Rano, brzegiem strumyka dotarł do jego źródełka. Wypił z niego łyk wody i zaczaił się w pobliskich krzakach. 
Już ogarniała go senność po trudach wędrówki, gdy naraz usłyszał głośny szum. Na polanę przyleciał paw. Zagulgotał. Napuszył się rozpościerając swój ogromny ogon. Przed oczyma Bartka zamigotało nagle tysiące malutkich światełek, wydawało się, że to właśnie ogon pawia tak świeci.
I nie mylił się, z wrażenia przecierał zdumione oczy. Jeszcze nigdy takiego czegoś nie widział.
Tymczasem ptak zrobił gniazdo i w nim zniósł jajko. Bartek szybko podbiegł i wziął jeszcze ciepłe, dość duże jajko. Uczynił to dosłownie w ostatniej chwili, gdyż obok niego usiadł na polanie skrzydlaty smok. Był przerażający, jego przednie łapy zakończone były potężnymi pazurami, którymi mógł rozszarpać każdego i każde zwierzę. Paszczę miał ogromną, a w niej wielkie białe zęby.
(CDN... t.m.i.)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"WAKACJE NA MAZURACH" - 13.05.2021 ((177)

  Pogoda nie najlepsza, jeszcze wczoraj cieszyliśmy się słoneczkiem, a dzisiaj z ponurą miną spoglądamy na ponure niebo. Zachmurzyło się, ch...