Cd...
PRZYJACIELE BARTKA
(...) - To, ty nic nie słyszałeś? - zdziwił się pierwszy - nie byłeś dzisiaj na zamku?
- Nie. Mów szybko co się stało! - niecierpliwił się drugi.
Wszyscy w okolicy znali starego Bednarza, mieszkał samotnie tak jak Bartek i to nawet niedaleko niego. Był już tak stary, że nie miał siły pracować, a kiedyś wyrabiał beczki. I te duże i te małe, sprzedawał je na zamek dla króla, który trzymał w nich wino. Teraz nie miał siły aby je wyrabiać, ale srogi król nie chciał w to uwierzyć. Stary Bednarz musiał dalej pracować, musiał mu dostarczać coraz to nowe beczki. Gdy jednak Bednarz ich nie dostarczał, król postanowił ukarać go i uwięzić w pałacowym lochu. Właśnie jutro ma przyjść straż i wtrącić go tam.
Usłyszawszy to drugi gołąb bardzo się zasmucił, żal mu było poczciwego starego Bednarza.
- Dobry z niego człowiek - powiedział do pierwszego - zawsze dał trochę chleba, trochę ziarna.
- Tak!
Bartek usłyszawszy te słowa, gorączkowo myślał. Musi pomóc staremu Bednarzowi, ale gdzie go ukryć, u siebie nie może go trzymać, straż królewska szybko by go znalazła.
Zerwał się na równe nogi, podziękował gołębiom i czym prędzej poszedł do mieszkającego niedaleko sąsiada. Opowiedział mu wszystko to, co usłyszał. Stary Bednarz nie wierzył Bartkowi, no bo i dlaczego ma wierzyć, skoro ten nie chce mu powiedzieć skąd ma takie wiadomości. A Bartek nie mógł mu powiedzieć prawdy, a chociażby nawet by powiedział, to i tak by mu nie uwierzył. A czy wy byście uwierzyli?
W końcu jednak doszli do porozumienia i stary Bednarz wziąwszy trochę swoich rzeczy w niewielki tobołek, udał się w ślad za idącym Bartkiem. Nie wiedział nawet gdzie idzie, było mu to obojętne. Zdał się wyłącznie na swojego sąsiada.
Nazajutrz wszyscy mieszkańcy byli zdziwieni nagłym zniknięciem starego Bednarza, nikt nie mógł udzielić sensownej odpowiedzi na pytania strażników królewskich , gdzie on się znajduje.
Każdy wzruszał tylko ramionami, Bartek również, nikt z mieszkańców wioski nie podejrzewał Bartka, nawet nikomu to nie przyszło do głowy.
Podenerwowani strażnicy podpalili dom Bednarza i odjechali nie martwiąc się niczym. Ludzie w pośpiechu ratowali skromny inwentarz, każdy chciał wziąć jak najwięcej, Bartkowi dostało się kilka kur. Nawet ich nie liczył, w domu to zrobi. Był zadowolony, że udało mu się tyle ich złapać, będą na wyżywienie starego Bednarza.
Ze stojącego niedawno nędznego domku, pozostała jedynie niewielka kupka popiołu. Ludzie w milczeniu rozchodzili się do swoich domostw, tylko gdzieniegdzie słychać było rozmowy o starym Bednarzu. Wszyscy go żałowali!
X X X
(CDN...t,m,i,)
W końcu jednak doszli do porozumienia i stary Bednarz wziąwszy trochę swoich rzeczy w niewielki tobołek, udał się w ślad za idącym Bartkiem. Nie wiedział nawet gdzie idzie, było mu to obojętne. Zdał się wyłącznie na swojego sąsiada.
Nazajutrz wszyscy mieszkańcy byli zdziwieni nagłym zniknięciem starego Bednarza, nikt nie mógł udzielić sensownej odpowiedzi na pytania strażników królewskich , gdzie on się znajduje.
Każdy wzruszał tylko ramionami, Bartek również, nikt z mieszkańców wioski nie podejrzewał Bartka, nawet nikomu to nie przyszło do głowy.
Podenerwowani strażnicy podpalili dom Bednarza i odjechali nie martwiąc się niczym. Ludzie w pośpiechu ratowali skromny inwentarz, każdy chciał wziąć jak najwięcej, Bartkowi dostało się kilka kur. Nawet ich nie liczył, w domu to zrobi. Był zadowolony, że udało mu się tyle ich złapać, będą na wyżywienie starego Bednarza.
Ze stojącego niedawno nędznego domku, pozostała jedynie niewielka kupka popiołu. Ludzie w milczeniu rozchodzili się do swoich domostw, tylko gdzieniegdzie słychać było rozmowy o starym Bednarzu. Wszyscy go żałowali!
X X X
(CDN...t,m,i,)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz