Cd...
"PRZYJACIELE BARTKA"
(...) - No tak. - Ocknął się wreszcie król - jutro jedziemy na to pole, a teraz do lochu z nim!
Oprócz Bartka, wszyscy odetchnęli z ulgą.
Nazajutrz skoro świt, królewski orszak ruszył w kierunku domostwa Bartka.
A spieszyli się bardzo!
Kiedy przyjechali na miejsce, mimo iż zmierzchało się już, król rozkazał swoim podwładnym przekopywać ziemię w miejscu wskazanym przez Bartka Kowala.
Ludzie pracowali szybko, kopali ziemię, przesiewali ją przez sita... I nic! Król niecierpliwił się. Chodził dookoła swojego naprędce postawionego namiotu i mruczał coś do siebie. Nikt nie odważył się podejść do niego.
Było już ciemno, ale ludzie nadal kopali ziemię.
- Jest! Jest! - rozległo się nagle głośne wołanie.
Król biegiem podbiegł do dworzanina, który wykrzykiwał te słowa i wyrwał mu z ręki złoty pieniądz, który on znalazł. Zaczął go oglądać, długo, bardzo długo. Z czułością go wyczyścił i schował do wewnętrznej kieszeni swojego płaszcza. Znalazł to czego tak pragnął. "Oby było tego więcej" - myślał, a oczy dziwnie mu się zaświeciły. Pragnął pieniędzy, chciał mieć ich dużo, bardzo dużo. Wiedział, że dzisiaj już nic ludzie nie znajdą, więc zarządził odpoczynek.
Wszyscy udali się do swoich namiotów, Bartek zaś udał się do domu, gdzie czekała na niego Kalina.
Nie mogła widzieć się z nim wcześniej, strażnicy nie dopuścili jej do niego, więc teraz z radością padła w jego ramiona. Opodal nich usiadły dwa gołąbki wesoło gruchając.
Po tygodniu, gdy ludzie króla przekopali całą ziemię Bartka i już więcej nie znaleźli pieniędzy, ten wreszcie zarządził powrót do zamku. Dworzanie odetchnęli z ulgą, z ulgą też odetchnął Bartek, wreszcie pozbędzie się nieproszonych gości i znienawidzonego króla. Cieszył się jednak z tej wizyty, dworzanie szukając pieniędzy, przekopali mu całą ziemię, nie będzie musiał więc orać, a jego poczciwy stary konik, będzie mógł sobie spokojnie stać w lichej stajni. Pozostanie mu tylko siew zboża!
(CDN... t.m.i.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz