Cd...
"ZŁY KRÓL I DOBRA KSIĘŻNICZKA"
(...) Po spakowaniu rzeczy obydwaj ruszyli na długą tułaczkę, musieli znaleźć sobie nowy dom, nową pracę. Ale gdzie tego wszystkiego szukać? Gdzie ukryć się przed królem Butusem? No gdzie?
x x x
Mijały dni, księżniczka szybko wracała do zdrowia, szybko zapomniała o swojej chorobie, często jednak wracała myślami do Cyryla. Wiedziała, że wybrał się po czarodziejską wodę i zrobił to dla niej. Dlaczego jednak nie wraca, nie daje znaku życia. Jakim sposobem książę Fabiś zdobył "życiodajną wodę". Wiele takich myśli, takich pytań krążyło po jej głowie. Nie znała jednak na nie odpowiedzi, nie miała nikogo, aby móc spytać się o te sprawy. Była zdana tylko na siebie. Sama musiała rozwiązać ten problem. Ale czy potrafi?
Książę Fabiś nie odstępował jej ani na krok, przymilał się jak tylko umiał, a że nie umiał tego robić, stawał się natrętem. naprzykrzał się księżniczce, która robiła wszystko, aby być jak najdalej od niego.
Również ojciec-król często rozmawiał z nią o księciu, była tym zdziwiona, nawet bardzo. Nigdy tego nie robił, skąd u niego taka zmiana? Ze zdziwieniem patrzyła na to wszystko, nie rozumiejąc nic z tego.
Książę Fabiś bez przerwy nachodził króla, nie było dnia, aby nie zadawał mu ciągle tego samego pytania: "Kiedy księżniczka będzie moja, kiedy ślub".
Król miał już tego wszystkiego dosyć, już dawno by przegonił tego intruza, ale nie mógł. Chciał koniecznie mieć "życiodajną wodę", chciał być nieśmiertelnym, ale tę wodę miał Fabiś, dlatego więc jeszcze go znosił.
- Jutro ogłosimy twoje zaręczyny - powiedział król - ślub odbędzie się za trzy miesiące.
- Tak długo muszę jeszcze czekać?
- Tak! Do tego masz mi dać buteleczkę z wodą, oraz swoje ziemskie dobra, które ci dał twój ojciec.
- Dobra ziemskie już ci oddam, ale "życiodajną wodę", otrzymasz dopiero po moim ślubie z księżniczką.
Nie na rękę było to królowi, ale cóż miał zrobić, musiał ustąpić i przyjąć warunki przyszłego zięcia i następcy tronu.
Nazajutrz król wszystkich dworzan poprosił do wielkiej sali tronowej, gdzie zwykle odbywały się wielkie uroczystości. Ze zdumieniem szeptali miedzy sobą dworzanie, nie wiedzieli co to za święto dzisiaj przypada, czyżby o nim zapomnieli? Ale przecież nigdy nie zapominali o świętach, czyżby tym razem było inaczej?
- Mam dla was wspaniałą nowinę - zaczął król, gdy wszyscy zebrali się w sali - otóż, chcę dzisiaj ogłosić zaręczyny mojej ukochanej córki, a waszej księżniczki Róży.
(CDN...t.m.i.)
Książę Fabiś nie odstępował jej ani na krok, przymilał się jak tylko umiał, a że nie umiał tego robić, stawał się natrętem. naprzykrzał się księżniczce, która robiła wszystko, aby być jak najdalej od niego.
Również ojciec-król często rozmawiał z nią o księciu, była tym zdziwiona, nawet bardzo. Nigdy tego nie robił, skąd u niego taka zmiana? Ze zdziwieniem patrzyła na to wszystko, nie rozumiejąc nic z tego.
Książę Fabiś bez przerwy nachodził króla, nie było dnia, aby nie zadawał mu ciągle tego samego pytania: "Kiedy księżniczka będzie moja, kiedy ślub".
Król miał już tego wszystkiego dosyć, już dawno by przegonił tego intruza, ale nie mógł. Chciał koniecznie mieć "życiodajną wodę", chciał być nieśmiertelnym, ale tę wodę miał Fabiś, dlatego więc jeszcze go znosił.
- Jutro ogłosimy twoje zaręczyny - powiedział król - ślub odbędzie się za trzy miesiące.
- Tak długo muszę jeszcze czekać?
- Tak! Do tego masz mi dać buteleczkę z wodą, oraz swoje ziemskie dobra, które ci dał twój ojciec.
- Dobra ziemskie już ci oddam, ale "życiodajną wodę", otrzymasz dopiero po moim ślubie z księżniczką.
Nie na rękę było to królowi, ale cóż miał zrobić, musiał ustąpić i przyjąć warunki przyszłego zięcia i następcy tronu.
Nazajutrz król wszystkich dworzan poprosił do wielkiej sali tronowej, gdzie zwykle odbywały się wielkie uroczystości. Ze zdumieniem szeptali miedzy sobą dworzanie, nie wiedzieli co to za święto dzisiaj przypada, czyżby o nim zapomnieli? Ale przecież nigdy nie zapominali o świętach, czyżby tym razem było inaczej?
- Mam dla was wspaniałą nowinę - zaczął król, gdy wszyscy zebrali się w sali - otóż, chcę dzisiaj ogłosić zaręczyny mojej ukochanej córki, a waszej księżniczki Róży.
(CDN...t.m.i.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz