Nieszczęścia w szczęściu nie omijały mnie, ledwo wykaraskałem się z fatalnego związku, a już wpadłem w drugi, podobny do tego pierwszego. Nie chciałem tego, nauczony nauczką z poprzedniego związku szybko wycofałem się. Zastanowiłem się jednak, czy to tylko moja wina i wiecie do jakiego wniosku doszedłem? Przeczytajcie mój kolejny niewysłany list, w nim jest odpowiedz...
P...e 12.07.1972 r.
Witaj Jadziu!
Dziękuję Ci za odwiedziny, szkoda, że nie mogliśmy dłużej porozmawiać, ale widzisz, takie to mam życie na tym piłkarskim obozie. Chciałem z Tobą porozmawiać o problemie, który wypłynął na wierzch, z którym zetknąłem się tutaj i sam go nie rozwiążę. Musisz Ty uczestniczyć w tej rozmowie, albo lepiej nie, będzie lepiej gdy się więcej nie spotkamy. Zasygnalizowałaś mi tę sprawę, nie zastanawiałem się nad nią, bo nie mam czasu, na obozie tylko trening, trening i jeszcze raz trening. Nie mam czasu na nic.
Ten list piszę na raty, wieczorami, przed snem i może być, że jest on poszarpany, niekiedy niejasny i niespójny. Nie mam innej możliwości aby spokojnie go napisać.
Dzisiaj byli u mnie przedstawiciele klubu z W...a, rozmawiali z trenerem i działaczami, przyglądali się mojemu treningowi. Finalizowali moje przejście do W., które nastąpi po zakończeniu obozu. Nowego sezonu już nie rozpocznę w Ch. ale w nowym klubie. To tak na marginesie, chciałbym jednak wrócić do naszej sprawy. Jadziu, cóż ja mam z Tobą zrobić, no powiedz! Dlaczego od razu mi nie powiedziałaś, że jesteś mężatką, dlaczego? Przychodziłaś do mnie, spotykaliśmy się ze sobą, wyjeżdżaliśmy, nie mówiłaś nic, milczałaś. Dlaczego? Ani razu nie wspomniałaś o swoim mężu, nie wiem nic o nim, nawet nie wiem jak wygląda, co robi, jak długo jesteście małżeństwem, nic a nic! Jak mogłaś ukrywać przede mną ten fakt, jak Ci się udawało mnie tak oszukiwać, jak mogłaś z tym żyć. Jak mogłaś wracać do niego po randce ze mną i iść w jego ramiona, tuliłaś się do niego, tak jak i do mnie? Nie zrażało Cię to? Ja bym nie mógł tego zrobić, nie miałbym odwagi tak grać. To przechodzi ludzkie pojęcie. Z pozostawionej przez Ciebie karteczki wyczytałem, że chcesz wziąć z nim rozwód. Dziewczyno, nie rób tego, zapomnij o tym, o mnie i wróć całą sobą do niego. Nie tylko ciałem, ale i duchem, bądź z nim codziennie, rano, wieczorem, zapomnij o mnie, zapomnij o całym świecie, a tylko patrz w niego i uwielbiaj go. Pokochaj go na nowo, a mnie usuń ze swojej pamięci raz na zawsze, nie staraj się mnie nawet wspominać. Ratuj Jadziu swoje małżeństwo dopóki możesz, mną nie zawracaj sobie głowy, pocierpię, Ty pocierpisz, ale przynajmniej będę miał świadomość, że nie rozbiłem małżeństwa, że nie przyczyniłem się do ludzkiej tragedii.
Zapomnijmy o sobie. Też musiało mnie to spotkać i to teraz, gdy muszę mieć znakomitą formę, aby błysnąć w nowym klubie. Niech to diabli wezmą, ale cóż ja teraz poradzę, no cóż. Proszę Cię tylko, abyś nie próbowała mnie szukać, ani pisać. Zapomnijmy o sobie jak najszybciej, ale czy będziemy mogli to zrobić?
Jadziu, dlaczego to spotkało nas, dlaczego? Ja za późno przyjechałem do Twojego miasta, czy Ty za wcześnie wyszłaś za mąż? Dlaczego to zrobiłaś, skrzywdziłaś w ten sposób troje ludzi. Mnie, siebie i Twojego męża. Dobrze tylko, że nie narobiło się z tego jeszcze większego bałaganu. Dobrze, że nikt nic nie wie, żaden chłopak z drużyny pojęcia nie ma, bo dopiero by się działo w miasteczku. Oj, działo by się, działo! Ale nic nie będzie się działo. Prawda?
Jadziu, po przeczytaniu tego listu, zapominasz o mnie, wykreślasz mnie ze swojej pamięci, a całą swoją uwagę skupisz na swoim mężu. Wiem, że ciężko Ci będzie z tym żyć, ale może kiedyś, w jakiś sposób wynagrodzisz to "potknięcie" swojemu mężowi.
Cóż ja Ci mogę powiedzieć na koniec, cóż? Szkoda, szkoda i jeszcze raz szkoda mojej miłości do Ciebie. Nawet nie mogę powiedzieć Ci, jak mi dobrze było, nie mogę tego uczynić. To przerasta mnie, kolejny cios w moje plecy od życia. Czy to się nigdy nie skończy? Żegnaj moja Jagódko, żegnaj, Tadeusz, ten, który miał być Twój, ale już nigdy nie będzie. Żegnaj!
(Pisownia oryginalna...CDN...Tadeusz Michał Iwan)
(Pisownia oryginalna...CDN...Tadeusz Michał Iwan)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz