W czasie minionych świąt, oglądałem kilka bajek i baśni, wspomnieniami cofnąłem się do dziecinnych lat i jak przez mgłę przypomniałem sobie kilka bajkowych opowiadań. Nie pamiętam ich dokładnie, wspomnienia są zamazane, ale postanowiłem je spisać i utrwalić, oczywiście może ktoś z was sobie przypomni, może tak było, może nie? Jedno wiem, słyszałem o tych bajkach bardzo dawno temu...
''ZŁY KRÓL I DOBRA KRÓLEWNA"
Dawno, dawno temu, w pewnym królestwie rządził król, który był bardzo srogi i wymagający w stosunku do swoich podwładnych. Za najmniejsze przewinienia karał nie tylko chłostą, ale także wieloletnim więzieniem. Nikt go nie lubił, ale też nikt nie śmiał powiedzieć cokolwiek złego na swojego pana.
Król Butus - tak miał na imię - miał w swoim pałacu córkę, piękną księżniczkę imieniem Róża, którą kochał ponad życie, ale wszystkiego jej zabraniał. Nie wolno było jej samej wychodzić z pałacu, nie wolno było jej mieć swoich koleżanek, ani znajomych. O wszystkim musiała informować swojego ojca, króla Butusa. Ciężkie życie miała księżniczka, jej radością były tylko kwiaty w ogrodzie i przebywające tam ptaki, które swoim świergotem umilały jej życie i sprawiały, że często na jej twarzy pojawiał się uśmiech.
Nie miała matki, nawet jej nie pamięta, a na wszystkie pytania skierowane do ojca-króla zawsze dostawała wymigujące odpowiedzi. Służba też milczała, nie chciała zdradzić żadnego szczegółu, gdyż wiedziała co ją za to czeka. Więzienie, albo wygnanie z kraju. Tak więc księżniczka żyła w samotności, nie wiedząc co dzieje się za murami pięknego pałacu.
Nieopodal niego mieszkali podwładni króla w swoich skromnych, ubogich, często rozpadających się domach. Nie mieli pieniędzy na kupno drzewa aby odbudować lub zbudować sobie nowe domy. Wszystkie pieniądze oddawali chciwemu królowi Butusowi, który często za brak okazywania mu szacunku, karał swoich podwładnych więzieniem. Żyli więc w skrajnej nędzy.
Tuż przy murach przepięknego pałacu mieszkał stary kowal - Bartłomiej - który samotnie wychowywał od kilkunastu lat dwóch synów. Starszego Jana i młodszego Cyryla. Stary kowal z trudnością sobie radził z wychowaniem synów, żona zmarła ubiegłego, lata pozostawiając go samego z dwójką nieletnich synów.
Starszy syn jak mógł, tak pomagał ojcu, młodszy nieokrzesany młokos ani myślał pójść w ślady swojego ojca, czy starszego brata. Nie w głowie był mu młotek i kowadło, to nie dla niego zajęcie. Od świtu do późnego wieczoru uganiał się w pobliskich lasach, łapiąc królewską zwierzynę w zastawione sidła. Nie docierały do niego słowa przestrogi ojca, czy brata. Udawał, że nie słyszy dalej robiąc to co robił. Ale w końcu miarka się przebrała. któregoś dnia królewscy żołnierze przyłapali go na kłusownictwie i przyprowadzili przed oblicze znienawidzonego króla. Wszyscy dworzanie z politowaniem patrzyli na młodego, ładnego, ale nędznie ubranego młodzieńca. Wszyscy wiedzieli co go czeka.
(CDN...T.M.I)
Nieopodal niego mieszkali podwładni króla w swoich skromnych, ubogich, często rozpadających się domach. Nie mieli pieniędzy na kupno drzewa aby odbudować lub zbudować sobie nowe domy. Wszystkie pieniądze oddawali chciwemu królowi Butusowi, który często za brak okazywania mu szacunku, karał swoich podwładnych więzieniem. Żyli więc w skrajnej nędzy.
Tuż przy murach przepięknego pałacu mieszkał stary kowal - Bartłomiej - który samotnie wychowywał od kilkunastu lat dwóch synów. Starszego Jana i młodszego Cyryla. Stary kowal z trudnością sobie radził z wychowaniem synów, żona zmarła ubiegłego, lata pozostawiając go samego z dwójką nieletnich synów.
Starszy syn jak mógł, tak pomagał ojcu, młodszy nieokrzesany młokos ani myślał pójść w ślady swojego ojca, czy starszego brata. Nie w głowie był mu młotek i kowadło, to nie dla niego zajęcie. Od świtu do późnego wieczoru uganiał się w pobliskich lasach, łapiąc królewską zwierzynę w zastawione sidła. Nie docierały do niego słowa przestrogi ojca, czy brata. Udawał, że nie słyszy dalej robiąc to co robił. Ale w końcu miarka się przebrała. któregoś dnia królewscy żołnierze przyłapali go na kłusownictwie i przyprowadzili przed oblicze znienawidzonego króla. Wszyscy dworzanie z politowaniem patrzyli na młodego, ładnego, ale nędznie ubranego młodzieńca. Wszyscy wiedzieli co go czeka.
(CDN...T.M.I)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz