niedziela, 18 października 2020

WAKACJE NA MAZURACH" - 58 (166)

 Cd...

         18.10. 2020 NIEDZIELA =

                                                      Pochmurno, chyba będzie padać. Siedzę w domu i smętnie patrzę w okno, nawet na podwórko nie chce mi się wyjść. Temperatura niska, jakieś osiem stopni tylko, w piecu huczy ogień, piec nagrzewa się, będzie ciepło. Moje trzy kurki też odczuwają zimno, wyszły ze stodoły, w której mieści się kurnik, połaziły troszkę po podwórku i wróciły do zacisznego, troszeczkę cieplejszego miejsca jakim jest stodoła, też chodzą skulone, też im zimno.

          Narzekam, narzekam, a tu nasza drużyna rozgrzała nas do czerwoności, już wiecie kogo mam na myśli? To nasz ZNICZ ponownie wygrał i rozgrzał nasze serduszka, gardełka i całe ciało. Brawo chłopcy, drużyna zdobywa punkty, daje nam radość i powolutku pnie się w górę tabeli. Tak trzymać chłopcy...

                                                                                           Syn zadzwonił z Wrocławia, gdzie sytuacja z pandemią jest niewesoła, dużo zachorowań, dużo zgonów. Pracuje, stosuje się do zaleceń epidemiologicznych, chodzi w maseczce i na razie nie narzeka na zdrowie. Oby cały czas mu służyło dobrze, nam każe jeszcze tutaj pozostać, jeszcze tydzień, może dwa. Może sytuacja się poprawi i będziemy mogli spokojnie wrócić do ukochanego Wrocławia?

W Rogalach spokój i cisza, nawet samochody nie jeżdżą tak często jak to zwykle bywało w niedzielę. Zaostrzenia w kościele, dużo osób zatrzymało w domu, ksiądz powiedział, że nie będą mieli grzechu. Zdrowie jest ważniejsze, pomodlić można się też w domu, Bóg jest wszędzie, nawet w naszym domu, w nas samych. (t.m.i.)

środa, 14 października 2020

"WAKACJE NA MAZURACH" - 57/165

 Cd...

         14.10.2020. ŚRODA=

                                              A ja nadal siedzę na Mazurach, wprawdzie już miałem wykupiony powrotny bilet do Wrocławia, ale w ostatniej chwili zrezygnowałem z podróży. Odradzili mi to moi znajomi i przyznam się szczerze, że przestraszyłem się sytuacji we Wrocławiu z tym "koronawirusem". Tak przestraszyłem się, przyznaję się do tego, ale doszedłem do wniosku, że bezpieczniejszy będę ja i moja rodzina tutaj, na wiosce, niż tam w mieście, w dużym skupisku ludzi. Nie chcę grać gieroja jak to czyni wiele ludzi i nie chcę zadzierać z czymś, na co jeszcze nie ma leku, ani sposobu leczenia. A z drugiej strony czy mi tutaj źle? 

                                                    W wiosce spokój, ludzie siedzą w domach, na wyjście nie pozwala pogoda, jest zimno, do tego silny wiatr i padający prawie bez przerwy deszcz. Jest jednak iskierka nadziei na poprawę pogody. Nieśmiało wychodzi zza chmur słoneczko, mam nadzieję, że z każdą godziną pogoda będzie się poprawiać. 

                  Mam wreszcie internet, po prawie dwóch tygodniach znów przyznali mi 10 GB, zastanawiam się na jak długo mi go starczy. Czy zdążę wszystko napisać? A mam kilka ciekawych tematów, kilka ciekawych przypadków, jakie wydarzyły się gdy zabrakło mi internetu. Postaram się o tym napisać w następnych dniach.

           Znicz Biała Piska zaczyna wygrywać, ostatni pojedynek z Ursusem W-wa dał wiele radości kibicom z Białej Piskiej, którzy wreszcie doczekali się zwycięstwa 3:1 na stołeczną drużyną. Oby tak piłkarze mojej i nie tylko mojej drużyny grali nadal i dostarczali nam jak najwięcej radosnych chwil po zwycięskich meczach. (t.m.i.)

"WAKACJE NA MAZURACH" - 13.05.2021 ((177)

  Pogoda nie najlepsza, jeszcze wczoraj cieszyliśmy się słoneczkiem, a dzisiaj z ponurą miną spoglądamy na ponure niebo. Zachmurzyło się, ch...