piątek, 4 września 2020

"WAKACJE NA MAZURACH" - 50 (158)

Cd...
        04.09.2020. PIĄTEK=
                                            Drugi słoneczny dzień po zimnym, deszczowym ubiegłym tygodniu, który dał się we znaki wszystkim mieszkańcom nie tylko Rogal, ale i całej Polski. No, ale teraz mamy już drugi słoneczny dzionek i wreszcie możemy wyjść spokojnie ze swoich domostw. Niekiedy jednak warto, aby były takie zimne deszczowe dni, człowiek siedząc w domu ze znajomymi, wiele rzeczy dowiaduje się, co dzieje się w życiu niektórych ludzi. Tak było i tym razem, a opowieści, które usłyszałem przekażę wam.
                                           Człowiek w sile wieku mieszka w dwudziestotysięcznym mieście, jest na emeryturze, więc jak przystało na szanowanego emeryta ma swój ogródek działkowy. Uprawia warzywa, ale przede wszystkim hoduje kurki, nie wiem co robi z jajeczkami, czy sprzedaje, czy też daje je znajomym, czy też daje dzieciom i wnukom. Mniejsza z tym, to jego problem, hodując kurki uzbierało mu się trochę kurzego obornika, więc postanowił go wywieźć w kąt swojego ogródka i spryzmować go. Jak postanowił, tak i zrobił. Załadował na jednośladową taczkę obornik i wąską drużką jaką ma w ogródku jechał w wyznaczone miejsce. Jednoślady mają jednak to w sobie, że nie są zbyt sterowne, a i pokaźna "kupa" gnoju utrudniała mu pole widzenia. W pewnym momencie jednoślad zboczył ze ścieżki i wywrócił się, a rączka od taczki boleśnie uderzyła naszego ogrodnika i hodowcę w biodro. Z dalszej pracy nici, ból był silniejszy od zapału i chęci. Na dzisiaj był to koniec pracy.
                                                                         Mijały dni, ból nie ustępował, praca stanęła w miejscu, samopoczucie ogrodnika pogarszało się z dnia na dzień, aż któregoś dnia ogrodnik nie wytrzymał i poszedł do lekarza. Zrobiono zdjęcie rentgenowskie, które w opinii lekarza nic nie wykazało. Silne stłuczenie biodra, taka opinia nie usatysfakcjonowała naszego ogrodnika, który nadal narzekał na ból. Za namową znajomych udał się do innego szpitala, który był niedaleko niego, ale już w innym województwie. Chorego trzeba jednak przyjąć bez względu na jego miejsce zamieszkania, zbadano go więc i orzeczono, że ma złamaną szyjkę biodrową, czy coś w tym rodzaju i to schorzenie trzeba leczyć operacyjnie. Zaoferowano, że podejmą się tego, lecz na ogrodnik odmówił, postanowił wrócić do swojego szpitala i tam poddać się operacji. Szczerze mówiąc ja bym tego nie uczynił, bałbym się oddać moje biodro w ręce lekarzy, którzy nawet nie umieją dobrze odczytać rentgenowskie zdjęcie. Nasz ogrodnik to istny bohater, położył się na stole operacyjnym i poddał się temu trudnemu zabiegowi. Operację wykonano, na razie pacjent czuje się dobrze, ale jak będzie dalej, zobaczymy.
                                        Historię drugiego człowieka (też lekarską) opiszę w następnym wpisie. (t.m.i.)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"WAKACJE NA MAZURACH" - 13.05.2021 ((177)

  Pogoda nie najlepsza, jeszcze wczoraj cieszyliśmy się słoneczkiem, a dzisiaj z ponurą miną spoglądamy na ponure niebo. Zachmurzyło się, ch...