Wielu z was pamięta zapewne czasy, że wiadomości pisało się nie tak jak dzisiaj na komputerze, telefonie, ale na zwykłej pocztowej kartce, albo na kartce papieru, niekiedy ozdobnej, później szczelnie zaklejonej w szarej, białej kopercie. Do tego znaczek, może jeden, może dwa,,, Zależy ile kosztował. Później taka wiadomość wędrowała do czerwonej skrzyneczki zawieszonej na murach ceglanych domów, lub bezpośrednio w okienku poczty, jeżeli takową mieliśmy na swojej drodze. Czekaliśmy! Tydzień, dwa, niekiedy dłużej na odpowiedz... Przyszła, nie przyszła. Często w ferworze codziennych czynności zapominaliśmy o drogocennym "ładunku", który leżał w szufladzie, lub w kieszeni naszej marynarki. Zapominaliśmy, że mieliśmy wysłać list do ukochanej, do ukochanego, czy do innej osoby. A zaadresowany liścik leżał sobie spokojnie w naszych szpargałach przez długie lata. teraz przypadkowo odkrywamy to co pisaliśmy lat... kilkanaście, lub kilkadziesiąt. Chciałbym wam przytoczyć kilka takich "NIEWYSŁANYCH LISTÓW", które odnalazłem po kilkudziesięciu latach. Życzę przyjemnego czytania i sprawdzenia w swoich szufladach, czy czasem nie posiadacie takich listów, kartek pocztowych...
(Tadeusz Michał Iwan...CDN...)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz